Europejska pamięć
o Gułagu

Przyjazd do sowchozu po zwolnieniu z obozu - Wrogie przyjęcie zesłańców w kołchozie (wersja FR)
W sowchozie przyjęto nas bardzo wrogo. Były tam też brygady komsomolców, których wysyłano w celu przekształcania dziewiczych terenów stepowych w tereny uprawne. Traktowali nas jak trędowatych. Jeden z naszych chłopaków znalazł na drodze portfel. W portefelu były dokumenty: legitymacja komsomolska, bon na bilet kolejowy i 180 rubli. Ponieważ chłopak ten był nieśmiały, to ja śmiało poszedłem do klubu, gdzie młodzi tańczyli i gdzie wyświetlali filmy. Tamci patrzyli na nas krzywo. Obejrzałem te papiery, na legitymacji było zdjęcie tego komsomolca. Od razu go poznałem i mówię do niego: „Sebriuk, to ty ? ” Z początku biedak się wystraszył. „Musisz być bardzo roztargniony, bo gubisz swoje rzeczy. To są twoje dokumenty?” – Oj tak, dziękuję wam, wujaszku, ale proszę, zostawcie sobie pieniądze. - Nie jestem biedakiem. Na co mi twoje pieniądze? Zostaw je sobie, na pewno będziesz miał na co je wydać, tylko uważaj, żebyś znów ich gdzieś nie zgubił. – Wujaszku, wpadajcie do nas do klubu od czasu do czasu.”