Solidarité Ukraine
INED Éditions. Archiwum Dźwiękowe, Europejska pamięć o Gułagu

TemaTyczny

20
×

Śmierć  STALINA


5 marca Stalin umiera w wieku 74 lat. Miliony obywateli radzieckich jak i komuniści na całym świecie pogrążeni są w żałobie.

U więźniów gułagów budzi się nadzieja wolności. Wszyscy pamiętają ten dzień, kiedy to na porannym apelu dowiedzieli się o śmierci Stalina.

W najbardziej oddalonych wioskach Syberii i Azji Centralnej, gdzie setki tysięcy rodzin żyło na dożywotnim zesłaniu, opinie są podzielone. Niektóre dzieci wracają ze szkoły zbulwersowane widząc rozpaczające nauczycielki i wystraszonych kolegów, jedni płaczą, a drudzy oddychają z ulgą. W domu rodzice są pełni nadziei, w ich oczach widać błysk w oczekiwaniu na coś nowego, ale nie dają nic po sobie poznać  z obawy przed konsekwencjami okazywania radości.

Po śmierci Stalina ogłoszono kolejne amnestie, przeprowadzono ważne reformy i zniesiono masowy system łagrów. Mimo tego trzeba było czekać latami na wypuszczenie na wolność i powrót do domu.

 

PDF (93.44 KB) See MEDIA
Fermer

Rimgaudas Ruzgys: Życie po śmierci Stalina

Rimgaudas Ruzgys: „Potem, po śmierci Stalina było już trochę lepiej. Wtedy młodzi Litwini zaczęli kupować rowery… Nasza rodzina kupiła mały motor K125. Pojechaliśmy po ten motor, wtedy byłem jeszcze młodzieńcem, aż do stolicy Ułan-Uden, oddalonej o 150 km. W drodze powrotnej jechałem na tym motorze, przez pola i lasy, mimo że nie miałem prawa jazdy, ani pojęcia o prowadzeniu… Było nas pięciu czy sześciu  na tych motorach. Nieco później, jak mieliśmy 15-16 lat, już po śmierci Stalina, zaczęliśmy organizować imprezy, tańczyliśmy, dziewczęta uszyły tradycyjne stroje ludowe. Każdy starał się jak umiał. Urządzaliśmy przedstawienia w naszej osadzie, bo wielu ludzi już od dosyć dawna tam mieszkało. Niektórym udało się zorganizować instrumenty muzyczne, zaczęli grać, powstały małe zespoły pieśni i tańca. Byli i młodzi i starsi, jedni grali na akordeonie, inni na skrzypcach, na perkusji, dziewczęta grały na gitarze. Wieczorem zbieraliśmy się przed barakami i tańczyliśmy. Bywało, że graliśmy podczas regionalnych świąt i to była dla nas dodatkowa atrakcja. Stopniowo życie się zmieniało.

Fermer

Juliana Zarchi wspomina dzień śmierci Stalina

Audio available /
Fermer

Mróz, radio i płacz

Ogłoszenie śmierci Stalina w dniu, kiedy panował siarczysty mróz, na trwałe i z ogromną precyzją zapisało się w pamięci Kasimira Gendelsa, nawet jeśli śmierć dyktatora nie pociągnęła za sobą natychmiastowych i radykalnych zmian. Polityczna odwilż nadeszła nie tak od razu.

Fermer

Antanas Seikalis wspomina dzień śmierci Stalina

Audio available /

 

« W dniu pogrzebu Stalina nie zawieźli nas do pracy. Zebrali nas na centralnym placu obozowym i punktualnie o dwunastej kazali zdjąć czapki z głowy. Wtedy jeszcze było zimno.

Wśród nas byli Polacy. Nie było ich widać, bo stali z tyłu za innymi więźniami. Zdjęli czapki i zaczęli podrzucać je do góry.

Ale nie wiedzieli, że z wieży strażniczej pilnował nas kapitan KGB. Zobaczył, co się dzieje, ale nie widział kto to robi.

Przez jakiś czas nikogo nie ukarano, ale dwa tygodnie później przesłuchiwali każdego z osobna. Nikt nie wydał Polaków. W każdym razie pośmialiśmy się zdrowo, kiedy rzucali tymi czapkami w górę, żeby uczcić wydarzenie. Nigdy nie zapomnę pogrzebu Stalina! W sumie to są dobre wspomnienia. » 

 

Fermer

Miia Jõgiaas wspomina dzień śmierci Stalina

Audio available /
Fermer

Śmierć Stalina

Audio available /

Olga Widłowska wspomina śmierć Stalina.

 

Fermer

Valli Arrak o śmierci Stalina

Fermer

Eela Lõhmus dowiaduje się o śmierci Stalina w obozie w Kołymie

Eela dowiaduje się o śmierci Stalina w obozie w Kołymie.

Opowiada, jak po tym wydarzeniu zrywano z ubrań naszywki z numerami więźniów.

 

Fermer

Antanas Panavas: Złagodzenie reżimu obozowego

Audio available /

 

“To było jeszcze przed śmiercią Stalina w marcu 1953 r. Zaobserwowaliśmy skutki śmierci jednego człowieka na cały system. Najpierw myśleliśmy: Stalin nie żyje i to wszystko. Ale nagle poczuliśmy, że odgórnie zachodzą zmiany. Mogliśmy czytać gazety, słuchać radia. Łatwiejsze były kontakty z kierownictwem łagrów, dotychczas musieliśmy zgłaszać się co dwa tygodnie do podpisania rejestru i tym samym potwierdzić, że nie uciekliśmy. My jako wcześniejsi zesłańcy litewscy żartowaliśmy, że zapisaliśmy już kilka ksiąg rejestrów. Trzeba było stawiać się do podpisu w imieniu wszystkich członków rodziny.”

 

Fermer

"Zwłaszcza my, młodzież Nic nas to nie obchodziło " (z napisami)

Fermer

Relacja Anny Kowalczuk-Tarasowej