Solidarité Ukraine
INED Éditions. Archiwum Dźwiękowe, Europejska pamięć o Gułagu

BioGrafie

54
×

Iaroslav  POGARSKI


Iaroslav Petrovitch Pogarski urodził się w 1940 r. na Ukrainie Zachodniej. Jego rodzina nie zwracała specjalnej uwagi, kiedy władza przechodziła z rąk sowieckich w niemieckie, potem znowu sowieckie, aż pewnego październikowego dnia 1947 r. funkcjonariusze policji politycznej NKWD przyszli wszystkich zaaresztować i wywożą ich na Syberię, do Omska. Prawdopodobnie ojciec oskarżony jest za popieranie nacjonalistów ukraińskich, tzw. banderowców [zwolennicy Stepana Bandery, szefa Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów – OUN], ale do końca nie miał co do tego pewności.

Na początku zesłania, żyje w Omsku w bardzo ciężkich warunkach. Po dwóch latach wysiedlony jest do innej osady i tam zaczął chodzić do szkoły. Jest pilnym studentem, kończy wyższe studia na uniwersytecie technicznym w Omsku, ale jego status syna zesłańca sprawia, że traktowany jest jak wyrzutek społeczeństwa. 

Po powrocie ojca na Ukrainę w 1957 r. postanawia zostać w Omsku, gdzie urządził sobie życie. Niemniej jednak stale ciągnie się za nim opinia syna banderowca i pod naciskiem bliskich, w 1967 r. postanawia wrócić na Ukrainę. Przybywa  do wschodniej części Ukrainy, która już od dawna jest całkowicie sowiecka i nieznany jest tam nacjonalistyczny ruch banderowców. W tej sytuacji, dla byłego Ukraińca zachodniego powrót okazuje nadzwyczaj trudny. Znajduje się pod stałym nadzorem policji politycznej i spotyka się z wrogim nastawieniem miejscowej ludności. W końcu, po roku tułaczki po przytułkach dla bezdomnych w Kijowie, znajduje normalną pracę w sowchozie w Perejesławiu i tam też mieszka aż do śmierci, w czerwcu 2010 r.

PDF (85.56 KB) See MEDIA
Fermer

Stygmaty powrotu

Fermer

Nieznana kraina - Odkrycie białych brzóz

Audio available /

Odkrycie białych brzóz

« W kwietniu jest jeszcze bardzo dużo śniegu. Jest to strefa lasów i stepów. Gęste lasy i step. Gęsty las, białe brzozy o czarnych gałęziach. Kiedy zamykam oczy, to mam ten właśnie obraz w oczach. Nigdy nie widziałem białych brzóz. U nas na Zachodniej Ukrainie, nie ma takich. Nie wiedziałem, że istnieją drzewa o białej korze.» 

Fermer

Przeżyć - "To nie było życie"

Audio available /

Na zdjęciu – ziemianka na Syberii. To właśnie o tego typu ziemiankach Iaroslv Pogarski opowiada w drugim wywiadzie.

Fermer

Nieznana kraina - Stara kobieta kałmucka

Audio available /

Stara kobieta kałmucka

 

«Siedzę sam w tej stodole, przemarźnięty  do szpiku, nos jak sopel lodu, a tu nagle wchodzi stara kobieta kałmucka, bardzo stara, brudna, szara, bezzębna. Kobiety kałmuckie w ogóle nie są specjalnie urodziwe, a co dopiero jak są stare. A wtedy nie miałem pojęcia, że mogą ludzie o żółtych twarzach! Po prostu nie wiedziałem! Przestraszyłem się na jej widok! 

Pamiętam to jak dziś. Zdtrętwiałem ze strachu i jak zahipnotyzowany patrzyłem na nią; nigdy w życiu kogoś takiego nie widziałem, nawet nie przypuszczałem, że coś takiego może istnieć.

« Patrzy na mnie i uśmiecha się. Widzę, że trzyma coś w ręce. Byłem wygłodzony. Kobieta podaje mi, to co trzyma w zaciśniętej dłoni. W końcu domyśliłem, że jest to są otręby, wiecie co to jest, to są resztki zmielonego zboża. A tak przestraszyłem się tej kobiety, nigdy tego nie zapomnę!»

Fermer

Przeżyć - Wybudować swoją ziemiankę

Audio available /

Na zdjęciu – ziemianka na Syberii. To właśnie o tego typu ziemiankach Iaroslv Pogarski opowiada w drugim wywiadzie.

Fermer

Wykluczenie

Audio available /

 

«Nie miałem prawa ani być pionierem ani komsomolcem, nie mogłem wstąpić do żadnej organizacji. Proszę sobie wyobrazić, jakie to było dla mnie bolesne !

Kiedy miało być klasowe zebranie komsomolców, ja, Pogarskij, byłem wypraszany z klasy!

Kiedy moja klasa szła do lasu zbierać zioła : “Pogarskij, ty zostajesz !  »

Kiedy klasa szła sprzątać ulicę, “Pogarskij, ty zostajesz ! Idą tylko komsomolcy  »

To głęboko rani duszę.

Pamiętam słowa ojca, jak mówił “synku, jak tylko dasz radę, ucz się!  Dla nas wszystko jest zakazane. Na ile masz sił, ucz się!”

Przez to, że nigdy nie byłem zapraszany na uroczystości, hartował się mój charakter. Na końcu zacząłem ich unikać. Kiedy zbierała się grupa kolegów, nie podchodziłem do 

nich. Wiedziałem, że to nie dla mnie. Ciężko mi z tym było żyć.

Od małego, wywarło to piętno na mojej osobowości. Miało na mnie wpływ jak byłem większy i tak zostało do dziś.»